Czy dorosły człowiek może nauczyć się pływać? Jak najbardziej 🙂 Jedyna różnica między nauką pływania dziecka, a dorosłego to czas jaki musi poświęcić osoba dorosła na naukę. Dzieci szybciej opanowują nowe umiejętności ruchowe. Dorosłym więcej czasu potrzeba by opanować to samo co dziecko. Mają natomiast jedną cechę której dziecku brakuje. Wytrwałość i brak zniechęcenia. Dziecko będzie się uczyć pływać póki widzi to przez pryzmat zabawy. Kiedy tylko pływanie przestanie być zabawne porzuci sport. Dorosły potrafi się zmusić do tego, acz nie zawsze to wychodzi 😉
Często znajomi mówią mi, że chcieli by się nauczyć pływać..ale głupio im w tym wieku zapisać się na naukę pływania…że są za starzy… Ogólnie tona wymówek. Prawda jest taka, chodziłem na zajęcia z nauki pływania dla początkujących. Takie zajęcia dla dorosłych. Chyba byłem tam najmłodszy. Wiekowo byli tam wszyscy, jeśli chodzi o tuszę to także. Łączyła nas wspólna chęć nauczenia się pływania. Serio nie ma co wymyślać kolejne obawy. Trzeba zapisać się na zajęcia i z twardym postanowieniem chodzić regularnie.
Czy szybko przyjdą postępy?
To zależy od człowieka, jednym szybko przychodzą innym wolniej. Polecam posłuchać podcastu w którym o tym mówię. Ogólnie rzecz ujmując, daj sobie tyle czasu ile potrzeba. Serio na spokojnie bez rywalizacji. Spójrz na to z tej strony. Jako dziecko uczyłeś/aś się chodzić…po lądzie. Teraz uczysz się „chodzić” w wodzie. Jedne dzieci szybko opanowały chodzenie inne wolniej. W żadnym przypadku rodzice nie mówili dziecku po pierwszej nieudanej próbie „Ty się tego nie nauczysz!”. Czyż nie? Z pływaniem tak samo, powtarzamy w kółko „aż wejdzie”, aż nauczymy się.
Boję się, że się utopię na zajęciach
Podziel się obawami z instruktorem. Niech wie, że jesteś na poziomie przełamywania strachu przed wodą. Być może będzie próbował/a Cię forsować byś zobaczył/a jak najszybciej efekty z zajęć. Na jednych to działa, inni się blokują i rezygnują z zajęć. Jakby nie było to Ty płacisz za zajęcia, więc wymagaj. Podziel się swoimi emocjami z trenerem.
Jaki styl pływacki najlepiej odchudza?
Dziwne pytanie sam sobie zadałem. Jednak często osoby dorosłe, chcące nauczyć się pływać robią to z powodu chęci odchudzania się. Samo wejście do chłodnej wody wzmaga mechanizm termoregulacji organizmu. Na samo ogrzanie się już zużywasz więcej energii. Co do samego pływania…. Im mocniej, więcej…tym więcej energii spalisz proste. Jeśli jednak nie chcesz „wyczynowo” trenować to tak naprawdę każdy styl będzie dobry. W każdym stylu pracują ręce, korpus oraz nogi. Także masz wysiłek całego organizmu. Dorzucamy do tego wydatek na termoregulację i mamy solidną ilość kalorii.
Kamil, czy czegoś nie ukrywasz przede mną?
Niestety…tak. Ukrywam. Pewnych aspektów pływania nie opanujesz już jako osoba dorosła.
Wyobraź sobie osobę, która przez całe życie nie chodziła. Nagle w wieku 40 lat rozpoczyna naukę chodzenia (tak wiem, surrealistyczny przykład ale oddaje o co mi chodzi). Jak sądzisz, czy będzie tak samo sprawna jak Ty? Tak samo dobrze jej ciało opanuje delikatne zasady ekonomii ruchu? Ciebie chód nic nie kosztuje, możesz chodzić godzinami. Czy ta osoba jest w stanie opanować chodzenie na tym samym poziomie?
Pewnie masz wątpliwości czy się da… w końcu jako dziecko uczymy się pewnych rzeczy których później nie da się już nauczyć. Właśnie o ten typ subtelnych umiejętności mi chodzi. Małe info, przykład z chodzeniem był po to by pokazać o co mi chodzi na czymś co każdy zna..czyli chodzenie. W żaden sposób nie twierdze, że jeśli jest osoba w wieku 40 lat i zaczyna się uczyć chodzić to się nie nauczy. Spokojnie tego typu umiejętności wychodzą na poziomie zawodów, rywalizacji. Przy normalnym, rekreacyjnym pływaniu nie są nam potrzebne. Mówię Ci o tym, bo chce byś miał/a pełen obraz „jak to wygląda”. Nie ma co się jednak zrażać. 🙂
Super, chce się jednak nauczyć pływać! Ale od czego zacząć?
Znajdź instruktora na najbliższym basenie. Serio będzie najszybciej. Możesz też poczytać mój wpis Jak nauczyć się pływać który jest „rozchodniakiem” po stronie. W żaden sposób nie twierdzę iż lektura tej strony bez wsparcia drugiej osoby pozwoli Ci opanować pływanie na dobrym poziomie. Traktuj ten serwis jako suplement do treningu, niżeli jedyne źródło informacji.
Mam nadzieję iż wpis okazał się pomocny osobom zastanawiającym się czy jest sens w ich wieku nauczyć się pływać. Jeśli chcesz o coś zapytać śmiało zostaw komentarz.
Witam- Przez całe życie uważałam, że pływanie nie dla mnie, że jestem kołek i tp.Jakimś cudem zaliczyłam pływanie na studiach (litościwy instruktor) wreszcie powiedziałam: teraz albo nigdy!Postanowiłam się nauczyć pływać, wątpliwości mnóstwo, ale chcę zobaczyć rafę koralową na Morzu Czerwonym (jest motywacja) wzięłam lekcje u instruktora i… oszalałam z radości, jest bosko! Wczoraj ( trzy mies nauki, 45 min. raz w tygodniu) przepłynęłam 4 razy dlugość basenu (na plecach), a więc da się!!!!
Aha, mam 69 lat !!!
Cześć Lucjo,
gratuluję satysfakcji z nauki pływania!
Powodzenia i rychłego zobaczenia rafy 🙂
Ja po drugiej lekcji już plywalam na dużym basenie, uczę się pływać mając 51 lat.
Witam,
również uważam, że nigdy nie jest za późno na naukę pływania. Ja nauczyłem się pływać w wieku 40 lat bez instruktora … po około 3 miesiącach opanowałem wszystkie 4 style pływackie. W tej chwili po 4 miesiącach szlifuję technikę – tu moim źródłem inspiracji są przeróżne filmy zamieszczone w internecie. Największą przyjemność sprawia mi pływanie stylem motylkowym … coś niesamowitego 🙂
Pozdrawiam …
Witam,
jeśli chodzi o naukę pływania dzieci i dorosłych dodam jeszcze jedną różnicę. Zgadzam się, że dzieci łatwiej przyswajają umiejętności ruchowe (ale moim zdaniem te troszkę starsze, powiedzmy ok 7+, 8+ ).
U dorosłych dużym plusem jest to, że nie ma problemu z dyscypliną. U dzieci na zajęciach grupowych bywa różnie:)
Dlatego generalnie na zajęciach z dorosłymi instruktor może zrobić więcej niż z dziećmi, którym raz na jakiś czas trzeba przeprowadzić jakąś zabawę, przypomnieć, że są na zajęciach, powtórzyć ćwiczenie, czasami ponownie powtórzyć:)
pozdrawiam
Andrzej
Jeszcze niedawno marzyłam, aby nauczyć się pływać. Miałam dobre chęci. Znalazłam jednego instruktora, później drugiego i… nadal nie umiem pływać. Coś ze mną jest chyba nie tak, bo był taki czas kiedy utrzymywałam się na wodzie; ba, nawet można powiedzieć, ze płynęłam i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie trzeba było ( w pewnym momencie)… stanąć w wodzie na nogi . Mam z tym duży kłopot! Kiedy decyduje się zatrzymać to… sięgam dna … rękami ! Nogi nie opadają. Żaden z instruktorów nie umiał poprawić tego a i mnie w końcu zabrakło cierpliwości i poddałam się. W czym tkwi mój problem? Chcę czerpać
przyjemność w poruszaniu się w wodzie jak ryba. Jest dla mnie jakaś szansa?
Mam 65 lat.
Hej Barbara,
zatem jak mam Ci pomóc? Piszesz „jest dla mnie jakaś szansa?”, „poddałam się”. Z takimi słowami jakiś facet na internecie, piszący jakieś odpowiedzi, nie będzie wystarczającym motywatorem do pracy. Jeśli ludzie, którzy widzieli Cię na żywo mieli problem by pomóc (pewnie dlatego że się poddałaś) sądzisz że ja coś zmienię? A jeśli napiszę, że nie ma dla Ciebie szansy to poddasz się „bo jak tak napisałem”? Nie możesz tak podchodzić do pływania. Z Twojego opisu wynika, że masz sporą wyporność w udach (normalne dla kobiet), ja na Twoim miejscu (a kobietą nie jestem) podwijał bym nogi do brzucha by zmienić pozycję na pionową. Po uzyskaniu pozycji pionowej prostowałbym nogi.
Uzyskanie pozycji pionowej z leżenia na brzuchu ( ręce wyprostowane, pozycja przybliżona do strzałki) powinien także ułatwić prawidłowy ruch rękami. Tak jak napisał Kamil podciągając nogi (kolana) pod brzuch można wykonać energiczny ruch obiema rękami (prawie prostymi) w kierunku ud (w kierunku dna basenu). Ruch ten , poprawnie wykonany powinien przyspieszyć i ułatwić obracanie ciała do pozycji pionowej
pozdrawiam
nauczyłam sie pływac teraz w czerwcu na basenie na wczasach , myslałam otym od marca, byłam pozytywnie nastawiona, jestem coła hepi mam 58lat. Na razie zabka ale i tak uwazam to za wielki sukcs.
Gratulacje!
Witam
Ja w dzieciństwie nauczyłam się pływać żabką od dzieciaków, z pewnością nie jest to bardzo profesjonalna żabka ale unoszę się na wodzie. Na plecach też umiem pływać, jednak najbardziej chciałabym nauczyć się pływać kraulem – czy będzie mi łatwiej ? I czy jest może to abym nauczyła się pływać w sposób profesjonalny żabką ( mam na myśli taki sposób prawidłowy a nie z podwórka)
Hej,
czujesz się już swobodnie w wodzie z pewnością będzie Ci teraz łatwiej. Żabki „lepszej” też się możesz nauczyć, ot będziesz musiała łamać stare nawyki.
Mam 28 lat i w końcu postanowiłem zapisać się na kurs pływania. Dzisiaj miałem trzecią lekcję ( W dzieciństwie raz byłem na basenie. Miałem z 8 lat. Wskoczyłem do wody i od razu poszedłem na dno. Nie umiałem sobie poradzić z wypłynięciem. A nie było tam głęboko. Trwało to jakiś czas. Ratownik nie reagował, wypłynąć pomogła mi jedna z koleżanek. Od tamtej pory miałem ogromy uraz). Kurs zaczęliśmy od pływania na plecach. Idzie mi ciężko. Mam kłopot z prawidłową pracą rąk i w ogóle ułożeniem ciała, a w szczególności głowy. Napiłem się już sporo wody. „Zapominam” też oddychać, czyli płynę cały czas na wdechu. Boję się głębokiej wody (trochę mi strachu z dzieciństwa jeszcze zostało). Pierwsze dwie lekcje pływaliśmy na płyciźnie (ok. 1 m), a dzisiaj ćwiczyliśmy na głębokiej (do 2,7m), ale z makaronami lub deskami. Co mnie najgorzej stresuje, to dopłynięcie do końca i złapanie się skraju i dociągnięcie do brzegu, tak by stanąć na podeście na końcu basenu. Nie wychodzi mi to, boję się, że się ześliznę i wpadnę do tej głębokiej wody (podest jest dość wąski). Za bardzo się napinam i pewnie dlatego mi nie wychodzi (instruktor mi pomaga, bo sam nie daję rady). Jednak wiem, że jak nie będę ćwiczył to samo mi nie przyjdzie. Jak nie będę próbował to się nie nauczę. Instruktor mówił, by ćwiczyć pracę rąk „na sucho” w domu. Mówił żeby się wyluzować. Staram się, ale chyba za słabo. Mówię sobie teraz, że ten kurs to może być za mało (2 razy w tygodniu po godzinie przez miesiąc) żebym się nauczył. Być może potrzebuję więcej czasu (tu pojawia się wątek pieniędzy, bo czas to mam, ale gorzej z opłacaniem kolejnego kursu). Niemniej jednak, mam mocne postanowienie, że nauczę się pływać na plecach, przynajmniej tak, by w miarę poprawnie przepłynąć bez „wspomagania” jedną długość basenu.
Hej,
może spróbuj zobaczyć jak to jest być na głębokości 2.7m? Sam mówisz, że to strach z dzieciństwa. Może „przełamanie” Ci pomoże?
Rzeczywiście, może to jest rozwiązanie.
Wczoraj zanurzyłem się pod wodę w prawie najgłębszym punkcie tego basenu i zdałem sobie „namacalnie” sprawę, że wcale nie jest tak głęboko i w zasadzie nie ma się czego bać.
Hej,
fajnie. Teraz kwestia powtarzać to aż podświadomość też to zrozumie 🙂
Witam. Mam 38 lat i za sobą 6 lekcji pływania. Chęci do nauki były ogromne, szczególnie na początku. Teraz z każdą kolejną lekcją coraz bardziej zaczynam się zastanawiać, czy ta nauka ma sens. 1) Umiem utrzymać się na wodzie podczas leżenia na plecach, ale nie potrafię wykonywać ruchu nóg, aby się przemieszczać. Pozostałe osoby robią to i płyną, a ja praktycznie „stoję” w miejscu… Poza tym, 2) gdy po skoku do wody na nogi od razu mamy robić przejście do leżenia na plecach, mi, choćbym nie wiem jak się starała kontrolować wydech, to gdy tylko kładę się na plecy woda z nosa wlatuje do tchawicy i się duszę. Jak oddychać przy skoku do wody, czy wydmuchiwać powietrze nosem przy zetknięciu się z tafla wody, czy raczej w trakcie wynurzania i przechodzenia do leżenia na plecach? Ta moja nieudolność radzenia sobie z ww.powoduje strach i zniechęcenie… Pozdrawiam.
Witaj,
jedni potrzebują więcej czasu. Inni mniej. Nie zrażaj się szybkością postępów. Mi pewne rzeczy zaczęły wychodzić po dużo większej ilości zajęć niż 6. Ba wręcz stawałem na środku basenu i w gniewie biłem w wodę, że mi nie wychodzi. Na co trener bym się nie denerwował i próbował dalej.
Wracając do Twoich pytań.
1) Musisz skupić się na pracy nogi. Stań sobie na murku przy brzegu (w wodzie) i ruszaj jedną nogą. Obserwuj czy generujesz napęd. Tutaj tkwi problem. Polecam analizę materiałów na tematu ruchu nogi w kraulu.
2) Ogólnie powinnaś zacząć spokojnie wydmuchiwać powietrze moment przed zanurzeniem nosa w wodzie i kontynuować ten spokojny wydech aż do możliwości wzięcia oddechu.
Oba problemy dotyczą wszystkich uczących się pływać. Jedni szybciej, inni później ale w końcu wszyscy sobie z tym radzą. Nie poddawaj się 🙂
Jestem w takiej samej sytuacji jak Rafał, topiłam sie gdy byłam nastolatką. Obecnie mam 54 lata i zdecydowałam sie na naukę pływania. Miałam 2 lekcje po których mój wspaniały instruktor stwierdził, e nie jest źle. Ale ja i tak sie boje …..a szczególnie gdy położyłam sie na plecach. Dostałam takiego strachu, ze zrobiłam sie ciężka jak tona betonu. Jak mam nauczyć się leżenia na plecach ???? Mam wrażenie w tym momencie, ze zaraz wpadne na samo dno. Po dwóch lekcjach potrafię przepłynąć basen strzałką ale w miedzy czasie 3 razy muszę złapać sie brzegu basenu. Chcę baaaaardzo 🙂 nauczyć sie pływać 🙂 Ale jak to zrobić jeżeli tak panicznie sie boje?? W sobotę chyba będę skakała do wody tej głębokiej… może to coś da??? Pozdrawiam
Hej, poruszasz temat przełamywania lęku a nie samego pływania. Napisałem dwa wpisy o tym jednak finalnie to każdy ma swoje podejście. Na mnie działa głęboka woda. Skupilbym się na Twoim miejscu na poczuciu komfortu w wodzie. Dzięki temu będziesz mieć o wiele więcej radości z pływania. Możesz kupić sobie zatyczke na nos, okularki i pływać pod wodą na plecach. To chyba byłoby najbliższe Twojego lęku co można zrobić. Zatyczka na nos byś nie meczyla się z wodą w nosie bo opanowanie „blokowania nosa” to dalszy etap a teraz chcemy stworzyć uczucie komfortu.
Powiem ci Kamilu, ze z wodą w nosie to raczej nie mam aż tak dużego problemu. Chyba bardziej z oczami i z tym, że w wodzie i podczas pływania mam zamknięte oczy i po prostu nic nie wiedzę. Mój trener powiedział mi na pierwszej lekcji, że nauka otwierania oczu w wodzie będzie takim kolejnym etapem nauki. Moze już pora aby zaczął?? A okularki postaram sobie jak najbardziej i szybciutko kupić. Uwielbiam coraz bardziej wodę, aqua aerobiki różnego rodzaju a teraz moim pragnieniem jest wielka chęć nauczenia się pływania. To jest mój cel. Dziękuje za poradę i na pewno jeszcze będę zawracała ci głowę 🙂
Z tym nosem to mowie z wlasnego doswiadczenia co mi sprawialo problemy 🙂
Kamil chciałam się pochwalić 🙂 Robię postępy…dla mnie duże postępy.
Mam jednak mały problem, dalej nie umiem dobrze oddychać. Płynąc strzałką i wydychając powietrze w wodzie nie umiem wychylić się z wody i złapać powietrza. Albo staje albo…….panikuję. jak powinnam być ułożona w wodzie aby móc spokojnie złapać powietrze ustami ?? Poradź mi
Hej Ada,
gratuluje postępów 🙂
Pamiętaj iż strzałka to raczej służy do płynięcia bez oddechu. Wzięcie oddechu w strzałce wymaga balansu, coś co opanujesz w dłuższej przestrzeni czasu także nie dziw się iż występują problemy. Możesz także na chwilkę przejść rękoma do stylu klasycznego (żabki) co powinno ułatwić wzięcie powietrza. Tak czy siak próbujesz osiągnąć coś co wymaga trochę pracy 😉
Ada, potrenuj leżenie na plecach najpierw w wannie.
Mam 74 lat przez 7 miesięcy nauczyłam się tylko pływać strzałką pod wodą ale na bezdechu bo zaraz staję na nogi jak podniosę głowę do złapania powietrza obecnie wykupuję lekcję u trenera i uczę się dobrze pływać na plecach t tu po 4 lekcjach nadal mam problem bo zciąga mnie na lewy bok po przeplynięciu 1/4 basenu na plytkiej wodzie bardzo walczę z-tymi błędami miałam skoki do olimpijskiego basenu aż 10 razy żeby wyzbyć się lęków świetnie mi to wyszło z trenerem bo podawał mi w wodzie tyczkę no było super i jeszcze skok ze schodków też dałam radę ale coś siedzi we mnie jakiś lęk jak mam popłynąć na plecach te nogi nie pracują równo i jeszcze podwinięcie nóg to problem czasem bo idą do góry uparłam się strasznie to czuję ale walczę może za 10 tą lekcją coś osiągnę bo czas działa na mój wiek a woda leczy mnie ze wszystkich dolegliwości bez lekarza base to mój lekarz odjął mi lat trzymajcie za mnie krzciuki
pozdrawiam uczących się pływać nie poddajemy się !
Ja zacząłem nauke pływania w zeszłym roku w wieku 38 lat.od podstaw w małym basenie ..indywidualnie z instruktorem,,bałem się wody ,,teraz pływam na basenie głębokim ,jeszcze się ucze ale idzie ku lepszemu….wiec dla chcącego nic trudnego.
Witaj Kamilu 😉 kiedyś już wpadłem na Twój blog, ale dopiero teraz postanowiłem wziąć się w garść i nauczyć pływać! 🙂 Dlatego teraz będę tu wracał systematycznie 😀 Przedstawię swój problem… mam 23 lata, za dzieciaka latało się nad jezioro, ale niestety pływać się nie nauczyłem, póki co miałem tylko 2 spotkania z instruktorem. Żadnego strachu przed wodą ani lęków nie mam, głównym problemem jaki instruktor zauważa to są moje nogi(zawsze coś trenowałem; sporty walki, siłownia itd) więc moje ciało ze względu na tkankę mięśniową niechętnie chce się unosić na wodzie, przy pływaniu na plecach z makaronem i na brzuchu z deską, problemów raczej nie ma(jedynie czasem mi biodra i nogi toną) staram się panować nad biodrami i trzymać je na tafli wody, ale wtedy nieraz się za bardzo spinam. Więc nie do końca wiem jak jednocześnie pływać rozluźnionym, a żeby całe ciało było w odpowiedniej pozycji.
Z kolei pływając bez pomocy makaronu czy deski, w przypadku płynięcia na plecach- stopniowo cały idę na dno, a płynąc „strzałką” właśnie biodra i nogi.
Masz jakieś wskazówki jak mógłbym sobie z tym problemem zacząć radzić?
Pozdrawiam 😉
Hej,
bez przesady nie odlano Cie z betonu. Nie wyrobiles sobie rownowagi w wodzie. To tak jakbys mowil ze nie mozesz sie podniesc bo masz za duzo miesni i Cie dociskaja do podlogi 😉 Trenuj balans.
Tonace nogi to rzecz normalna u osob uczacych sie plywac. Faceci maja wieksze problemy na plecach niz kobiety, tez klasyczna sytuacja. Jak byc rozluzniony a cialo w odpowiedniej pozycji..a jak stoisz to spinasz sie caly czy napinasz miesnie tylko tyle ile potrzeba oraz tylko wybrane miesnie? Ogolnie w plywaniu powinienes czuc sie „wyprostowany”, czyli „dumnie” plywaj. Stan sobie na brzegu i sie dumnie wyprostu. Zobaczysz jaka postawe przyjmujesz. Odtworz to w wodzie nie meczac sie 😉 Tak wiem, dziwne. Z drugiej strony 2 razy widziales sie z trenerem. Nie wiem czego oczekujesz, ale efekty w plywaniu przychodza wolno. Serio. Ja jak szybko chcialem sie nauczyc plywac to 2 lata lazilem po 10 razy w tygodniu na basen. Wiec 2 zajecia i chcesz plywac? Pokory 🙂
Poszedłem wczoraj na basen, ale już bez instruktora, powiem szczerze, że po godzinie i wyjściu z basenu poczułem, że zrobiłem postęp 😀 Myślę, że duża waga leży po stronie świadomości. Pływałem bez deski i szło mi naprawdę nieźle(strzałka i na plecach), sam starałem się dyscyplinować, pilnować w wodzie i od razu korygować błędy. Np. gdy nogi źle pracowały(bez bioder i z kolan) starałem się to naprawiać i rzeczywiście efekty było widać. Jednak wraz z postępem przychodzą kolejne przeszkody, mianowicie, płynąc strzałką w pewnym momencie trzeba jednak wynurzyć głowę i nabrać oddechu i teraz utknąłem w tym momencie 🙂 po nabraniu „w płuca” i ponownym chowaniu głowy pod wodę wytracam prędkość i zanurzam się głębiej, po chwili ze względu na pełne płuca powietrza wypiera mnie, ale nie o to tutaj chodzi, żeby co wdech schodzić na dno 🙂 Jak mógłbym to skorygować? Może pod wodą powietrze wypuszczać do”połowy” możliwości i zacząć się wynurzać? Przyśpieszać pracę nóg na tą chwilę? Wybacz, że taki problemowy jestem 😀
No i bajer, to lubie. Chodzisz sam i sa postepy. Wiesz oddychaj tak jakbys oddychal chodzac. Nie bierz pelnych pluc. Zwroc uwage ze napinasz miesnie w klatce, nie chcesz tego. To ma byc normalny wdech. Musisz opanowac regulowanie glebokosci zanurzenia. Przyspieszanie pracy nog to mozna trenowac jak robisz sobie interwaly. Nie ten moment. Ogolnie skup sie na tym co czujesz. Cale te cwiczenia to nie jest dla Twojej jazni. To jest dla Twojego mozgu. Mysl o sobie jak o niemowlaku, ktory uczy sie chodzic. Czy niemowlak zastanawia sie nad katem stawiania stopek? Gdzie tam, probuje i bec. Mysl podobnie, raczkujesz w wodzie. W sensie, nie dolowac sie, nie przeanalizowywac wszystkiego 150 razy, probujemy i czujemy. Serio
Witam !
Jestem typowym przykładem,że można wszystko.
Nauczyłam się pływać mając 42 lata. . Na basen zaczęłam chodzić z synem 7-latkiem i …. pozazdrościłam mu.
Czego?. Zapisałam go na lekcje pływania. Miał indywidualne zajęcia z instruktorem. Chodziliśmy po 2, 3 razy w tygodniu . Każdy miał swoje lekcje.
Dzisiaj mam 51 lat . Pływam w dalszym ciągu 2-3 razy w tygodniu. Kocham wodę.
Po chwili rozgrzewki już nie wiem,czy moim środowiskiem naturalnym jest życie na twardej ziemi, czy pod wodą. Oddychanie przychodzi naturalnie. Myśli biegną powoli. kocham to. pływam trzema stylami. Motylek odpuściłam. Kto mnie nie zna, myśli,że trenowałam pływanie.
Uwielbiam bawić się pływaniem.
Pozdrawiam Cie Kamilu i wszystkich wodnych wariatów/
Super 🙂
Moim największym marzeniem od 100 lat było pływanie. Dziś mam połowę wieku i nadal nie rezygnuję ,jestem po 5 lekcji, mam leniwe nóżki i ciężką pupcię, ale…..modlę się, by tylko instruktorka mi nie uciekła i miała anielską cierpliwość, bo zaparłam się!;-) Ponoć na pleckach nieźle mi wychodzi i oddech jest ok.a MEDUZĘ WPROST UWIELBIAM:-)))Rasowa Wodniczka – wstyd,by pływać nie umiała!
Tak trzymaj!
Hej Kamil!
Mam sprawę a nawet pytanie; po dość długiej przerwie w pływaniu mam zamiar znów zapisać się na zajęcia ( od nowa ), chcę po prostu czuć się swobodnie w wodzie, problem polega na tym,że skacząc do wody z wysokości nie wiem co robić żeby się „sprytnie” wynurzyć.
Przeraża mnie też chyba fakt ,ze nie czuję gruntu pod nogami.
Masz może dla mnie jakąś radę?
Dzięki, Kasia
Czesc Kasiu,
w skoku do wody mamy dwie fazy…a nawet trzy. Wejscie do wody, moment 'zlamania’ no i wyjscie. Moment zlamania to moment przegiecia ciala do wyjscia w gore. Natomiast przerazenie….no musisz opanowac uczucie luzu w wodzie. Skok do wody wymaga juz pewnego zaufania do siebie i wody.
Cześć, Kamil!!
„Moment przegięcia”, czy mógłbyś proszę sprecyzować?
PS. dzięki serdeczne za wcześniejszą odpwiedź!
Chodzi o moment kiedy z 'spadania’ w dół musisz się 'wygiąć’ i zacząć wypływać 🙂
Hmmm, OK!
Dzięki, serdeczne!
Witam,
Fajny Blog 🙂 Potwierdzam, człowiek dorosły może się nauczyć pływać :). Ja jeszcze nie umiem dobrze, ale w wieku 28 lat sam nauczyłem się pływać „żabką” oraz na plecach.
W wieku 8 lat, raz byłem na kurie pływania i w trakcie tego kursu troszke się podtopiłem. Na tym incydencie moja przygoda z pływaniem się zakończyła. Moi rodzice nie byli zwolennikami pływania więc odpuściłem.
Później w wieku 21 lat czasami chodziłem z kolegami na basen, coś mi tłumaczyli, pokazywali lecz nic nie wychodziło. Tyłek zawsze leciał w dół. Zrobiłem sobie przerwę.
W wieku 25 podczas pobytu na urlopie wakacyjnym, na basenie w ośrodku, „pływałem” na plecach szurając nogami po dnie. Przemieszczanie mi wychodziło, ale całym ciałem nie potrafiłem się utrzymać na wodzie. Próbowałem się oswajać z wodą.
W wieku 27 lat, chodziłem intensywnie na basen, patrzyłem na inne osoby i nagle odkryłem, że potrafię się utrzymać na wodzie Po czym ktoś mi powiedział, jak się powinno pływać „żabką” Wdrożyłem w życie instrukcje i tak dzisiaj jestem z siebie dumny bo sam nauczyłem się pływać. To nie jest profesjonalne i dobre technicznie, ale potrafię.
W ciągu 45 minut spokojnie przepłynę 20 a nawet 30 długości basenu.
Teraz twierdzę, że nie da się zatonąć, jeśli robi się wszystko poprawnie jest to niemożliwe.
Dzisiaj pływałem na basenie o głębokości 1,8 m i przez 45 minut w ogóle nie dotknąłem dna. Podczas „nauki” wyrobiłem sobie pewien odruch, jak Ci nie idzie z pływaniem, to zanurkuj, wyprostuj się, uspokój i płyń dalej.
Potrafię w trakcie pływania obracać się z brzucha na plecy i na odwrót, nawet bez zanurzenia głowy. Podoba mi się pływanie.
Chciałbym się sprawdzić psychicznie na głębszym basenie, znalazłem w Krakowie – Basen Korony, który ma głębokość 4 m. Muszę go odwiedzić, i na nim popływać moją żabką :P. Będzie to dla mnie KOLEJNY KROK i pewnie SUKCES.
Pozdrawiam,
Karol
Witam!
Tak wiele komentarzy od osób, które w dorosłym wieku nauczyły się pływać, że napawa mnie to nadzieją. Mam 38 lat, odbyłam dziś pierwszą lekcję pływania z instruktorem i jestem z siebie dumna. Tak, dumna! Chociaż zaledwie przeszłam próbę z makaronem 🙂 Bo nie uciekłam z basenu, choć panicznie bałam się, że z maty zsunę się do wody i utopię (niesamowite, jak działa mózg i jakie obrazy projektuje!!!). Tak już mam – na koloniach w podstawówce wychowawca bezceremonialnie przewrócił mnie na plecy w basenie, żebym się szybko nauczyła pływać…. Kilka lat temu kolejna nieudana próba – znajomy podjął się nauki i znów nic…. Kilka dni temu zacisnęłam zęby, opłaciłam karnet (jak wykupię 4 zajęcia to trudniej się wycofać, działa magia zainwestowanych pieniędzy 😉 i umówiłam się na lekcję indywidualną – na ósmą rano, bo wtedy mało osób pływa.
I jeszcze jedno – zazdroszczę dzieciakom i powtarzam wszystkim – zapiszcie swoje dzieci na naukę pływania! Żeby potem nie żałowali w dorosłym życiu.
Łatwo nie było – wlewająca się woda do uszu, wszystkie moje strachy, że się utopię (skąd w ogóle to się bierze?). Ile czasu zajmie mi nauka? Do późnej starości? Wcześniejsze komentarze do artykułu sugerują,że nie…. 🙂
Powodzenia 🙂
Ile zajmuje? Kwestia osobista. Jedni szybciej, inni wolniej. Ćwicz tyle ile potrzebujesz.
A ja sie wlasnie zalamalam. Od dawna marzy mi sie nauka plywania. Dzisiaj troche probowalam . Cos przeplynelam. Kiedy jednak weszlam ponownie do wody, po dwoch godz. znowu dupa szla na dol, nie umialam sie polozyc i wlaczyla sie blokada. Pomysle nad instruktorem, ale doroslemu jest trudniej. Najgorsze ze ci co potrafia plywac uwazaja ze to takie proste.
Upór jedyną metodą
Hej mam pytanie:) Mając 7 lat chodziłam na zajęcia nauki pływania o ile dobrze pamiętam przez dwa lata. Pamiętam, że strasznie bałam się skakać z słupka dopóki instruktor mnie z niego nie zepchnął:) chwała mu za to:P Pływaliśmy podstawowymi stylami jednak później losy się tak potoczyły, że zaprzestałam uczęszczać na te zajęcia m.in. ze względu na odległość. Teraz mam 29 lat i tak jak jeszcze z 10 lat temu nie miałam oporu pływać tam gdzie nie mam gruntu teraz taki opór mam. Po kilkuletniej przerwie z pływaniem wybieram basen tam gdzie mam grunt i pływam jakimś rozpaczliwym moim stylem, że mi aż wstyd przed innymi nie mogę przemóc zanurzenia głowy w wodzie gdyż myślę, że będzie wyglądać to komicznie wiec chce się zapisać na kurs i właśnie nie wiem na jaki kurs czy nauki pływania czy doskonalenia pływania, dodam jeszcze, że strasznie wolno się poruszam po tym torze, że aż wstyd:D proszę o odpowiedz jeśli to możliwe na jaki kurs mam się zapisać? nauka pływania dla dorosłych czy doskonalenie mam dylemat co wybrać nie chce się z jednej strony uczyć od podstaw, ale z drugiej strony mogę nie nadążać za tymi w doskonaleniu pływania. Chce osiągnąć to, że wyjdę na basen sportowy i po pracy poprawnie sobie popływam dla relaksu i gimnastyki.
Hej, widzę ze jesteśmy bardzo podobni do siebie 🙂 ja zapisałem się naukę pływania dla dorosłych i… Tam ludziom nie zależało na szybkich postępach. Zostałem przeniesiony później do mastersow. Tam szybko postępy szły. Tobie od razu polecam mastersow jeśli masz głód ma postępy. Spokojnie są grupy ma różnym poziomie zaawansowania 🙂
Dziękuje za odpowiedz to jutro lecę się zapisać po pracy:) w tym tygodniu już byłam 4 razy na basenie wczoraj się przemogłam i poszłam na basen sportowy chociaż na chwile ale pływałam tylko na plecach i to takim stylem jakiego nie ma:) czyli nie machałam grzbietem płynąc na przemian rękami tylko oburącz haha ale przynajmniej szybko się przemieszczałam:) pozdrawiam
Powodzenia 🙂
Przeczytalam wszystkie wpisy i zapisalam sie na indywidualne zajęcia z instruktorem , mam nadzieje ze nie stchórze . Mam 38 lat i naucze sie plywać !!!
Powodzenia
Witaj i jak Twoje nauki jak postepy ? ja dzis mam 12-ta lekcje i cos tam probuje sie utrzymywac na wodzie haha najgorsza to koordynacja ruchow do zabki i kraula ale mysle ze damy rade 🙂 ze to czlowiek taki durny i na stare lata sobie wynajduje nowe cele . Pozdrawiam i zycze powodzenia 🙂
Witam ja wlasnie jestem na etapie nauki plywania po 1-szej lekcji , nie wiem co mi odbilo ze sie zdecydowalem ale to byla kwestia chwili , znalazlem szkole i w ciagu 3 dni mysle ze majac 52 lata to juz najwyzsza pora ,Zalozylem sobie ze bede uczezczal 4 x w tyg przez 5 kolenych tyg czyli tempo takie sobie haha jak bylem dzieckiem zostalem wrzucony do glebokiej wody no i lekko sie podtopilem taka sytuacja jeszcze powtorzyla sie raz wiec stad ta niechec do wody i plywania .Wszelkiego rodzaju zbiorniki wodne zalewy rzeki baseny jeziora itp omijalem szerokim lukiem lecz po 1-szej lekcji instruktor stwierdzila ze idzie mi calkiem przyzwoicie zero lekow z woda , niezla praca nog jak to stwierdzila ponoc zrobilem to w 45 mion co inni robia w 3 godz i plywanie powinno przyjsc mi z duza latwoscia .
No coz jak bedzie zobaczymy liznalem troche teorii w necie i na YT ale uwazam ze praktyka i tylko praktyka pod okiem fachowca aby nie popasc w zle nawyki Pozdrawiam 🙂 jak przeplyne basen lub dwa to cos znowy skrobne 🙂
Powodzenia 🙂
witam Pana .
mam takie dosc proste pytanie lecz stanowiace duzy problem a mianowicie
jak „stac” w wodzie w miejscu pionowo ? plyne plyne tzn ucze sie haha no i koniec basenu woda gleboka wiem jak postawic pozycje pionowo ale co zrobic aby nie tonąc
czy wystarczy do tego tylko ruch nog jak do kraula? co z rekoma ? co z oddechem . czy mam miec w plucach sporo powietrza ?
bede wdzieczny za odpowiedz
1) nogi – tak
2) rece wykonuja ruchy do przodu i do tylu…jak w scullingu, chodzi by wytworzyc ciąg by się utrzymać
3) nie, oddychaj normalnie, nigdy nie używasz w pływaniu płuc jako balona…w rozumieniu nigdy ich nie nadymasz
Dziekuje za odpowiedz sprobuje w poniedzialek na kolejnej lekcji pewnie nie bedzie to takie proste ale mysle ze pocwicze i dam rade
pozdrawiam
A tak na marginesie czy po 20 lekcjach 45 minutowych mozna sie jako-tako nauczyc plywac? moze jest jakas osoba na tym forum co moglaby sie podzielic swoim doswiadczeniem?
Pozdrawiam 🙂
witam 🙂 2 tyg zlecialo czyli tak jak zaplanowalem 8 lekcji za mna w porownaniu z 1-sza lekcja nawet powiem ze calkiem calkiem przyzwoicie 🙂 najlepiej na plecach tak jak wyzej wspominala Natalia machajac oburacz bo na zmiane idzie kiepsko tzn raz jedna a raz druga ale jednak idzie 🙂 . rowniez i na brzuszku strzaleczka z glowa w wodzie tez jako tako , kondycyjnie jest ok spokojnie daje rade po takich moich zalozeniach czyli 4 x w tyg zadnych zakwasow bolow miesni itp teraz duzo pracy na koordynacji ruchoiw aby to wszystko zgrac ze soba aby to bylo plywanie a nie rozpaczliwe machanie konczynami w wodzie .
do konca cyklu mojej naumi pozostalo 12 lekcji w sumie bedzie ich 20 i mysle ze powiniennem sie juz w miare utrzymywac na wodzie tzn powiedzmy plywac tak aby sie nie utopic haha lecz prawdopodobnie w polowie stycznia kolejny cykl 20-stu lekcji zeby popracowac nad ta technika ktora daje w kosc haha
Pozdrawiam
Witam
skrobne kilka slow jak obiecalem 🙂
Jestem po 16-tu lekcjach plywania i o dziwo nie tone haha daje rade bez „wspomagaczy” desek makaronow itp
na grzbiecie idzie mi calkiem niezle cos tam plywam
pozatym rozpaczliwa zabka ale juz zaczynam kumac oco tam chodzi w tych ruchach i powoli zaczynam zgrywac ruchy rak nog wraz z oddechem
kraul natomiast to juz inna bajka zeby to ogarnac trzeba bedzie troche sie pokatowac
no ale wiadomo nic nie przychodzi latwo a zwlaszca w plywaniu trzeba do znudzenia powtarzac te ruchy
jeszce mam ostatnie 4-ry lekcje to moze cos jeszzce z siebe wykrzesam
prawdopodobnie w styczniu kolejny cykla nauki 20-tu lekcji aby doskonalic te moje rozpaczliwe ruchy
Pozdrawiam
Witam
wczoraj zakonczylem swoja edukacje nauki plywania cyklu 20–tu godzin 🙂
nauczylem sie nie tonac haha a tak powazniej to jako tako na plecach ; zabka tez w miare wychodzi(1;1 1;2 1;3 stosunek ruchow rak do nog ) wiem co z czym tzn rece nogi odech 25 m przeplyne czyli basen bez stawania wiec mysle ze przyzwoicie kraul? o to bedzie meka wiem co z czym cos tam „plyne ” ale nad ttym musze popracowac nad koordynacja ruchow .
Planuje w styczniu wziac kolejne lekcje nauki, powiem ze polubilem tą (zabawe) w wodzie tzn czuje sie w niej dobrze zadnych oporow itp szkoda ze tak pozno ale ponoc lepiej pozno jak wcale .
Probowalem tez i scullingu i cos niecos wychodzi tzn stoje w wodzie powiedzmy w miejscu i nie tone a unosze sie czym szynsze ruchy rak to wydaje mi sie ze berdziej jestem powyzej lustra wody jak nad tym kiedys popracuje to mysle ze nie bedzie zle
To tyle odnosnie moich umiejetnosci w dosc ekspresowym tempie 20 lekcji w 5 tyg
Pozdrawiam
a mzoe ktos sie tez wypowie jak mu poszla nauka plywania ?
Mam 42 lata. Od września zaczęłam naukę pływania z ratowniczką. Ok. 20 lekcji po 45 min.Nie nauczyłam się pływać na plecach, bo idę na dno. Zaczęłam naukę do kraula. Nogi chyba w miarę opanowałam, ale nie potrafię nabrać powietrza. Na razie pływam z rękami wyprostowanymi przed sobą,ale w momencie gdy mam wykonać wdech, to idę na dno. Czasami nabiorę trochę powietrza, często z wodą.Ratowniczka poradziła mi, abym ćwiczyła sama. I ćwiczę ok. 2 razy w tygodniu. Ale postępów nie ma. Proszę o podpowiedź, jaka może być przyczyna.
Ciężko mi coś doradzić. Wydaje mi się iż się boisz wody. Jako kobieta masz większą wyporność. Pływanie na plecach powinno bardzo sprawnie Ci wyjść. Jeśli idziesz na dno wnioskuje iż starasz się kurczowo mieć głowę nad wodą i pozwalasz by nogi/biodra Ci opadły.
Witaj i jak Twoje postepy ? chyba jestesmy na tym samym etapie plywania haha z tym ze ja 10 lat starszy ale spoko kondycyjnie jest ok , ja wlasnie dzis mialem 22-ga lekcje ale jakos daje rade , zaczalem traktowac to jako zabawe z tym ze ja zaczalem to dosc intenywnie czyli 4 x w tyg jestem ciekaw jak Pani postepy 🙂 pozdrawiam
Witam
a ja znowu od wczoraj chodze na basen czyli kolejny cykl 20-tu lekcji zeby cos tam udoskonalic bo jak na ta chwile to raczej nie tone niz plywam haha tzn cos tam plywam
wczoraj instruktor zaproponowal nam plywanie pod woda no ale jak na zlosc jak na poczatku szedlem na dno tak teraz wyplywam na wierzch jaja i ni cholery nie moge plynac przy dnie basenu , moze ma pan jakas rade Panie Kamilu jak z tym sie uporac 🙂
na dzien dzisiejszy spodobala mi sie ta nauka plywania i traktuje to raczej jako zabawe moze dlatego ze zauwazylem u siebie postep w postaci ze potrafie sie przemieszczac w wodzie bez toniecia
jesli znajdziepan chwile to poprosze o jakas rade odnosnie tego plywania pod woda
Pozdrawiam
Jurek
Witam.
Super lekturka do poczytania, mnóstwo pozytywnej energii i praktycznych rad…super!!
Moja przygoda z pływaniem zaczęła się ponad rok temu…gdy poszłam po raz pierwszy, stwierdziłam,że jestem niestety tym jednym na milion- przypadkiem totalnie beznadziejnym…po prostu kamień, totalna porażka,,,,dobrze,że łez nie było widać , bo wszędzie woda…
W takiej totalnej niemocy trwałam jakieś pół roku…- tony wypitej wody, zero poruszenia się do przodu choćby o metr zupełny brak siły, serce walące jak młot,, nic nie wychodziło, ręce bolały, nogi nie słuchały, dupa szła na dno…miałam wybór, albo spełnię swoje marzenie z dzieciństwa oraz uratuję swój kręgosłup( kilka razy w tygodniu potrafiły wypadać mi dyski…)albo odpuszczę….głupio mi jednak było…. córka ratowniczka z wielkim zamiłowaniem do pływania, przez wiele lat trenująca a ja taka sierota,,,,teorię znałam ponieważ przez kilka lat codziennie woziłam ją na treningi,,,napatrzyłam się sporo,,,i tak się w końcu zawzięłam, tak przyłożyłam, że…. powolutku coś zaczęło wychodzić…najpierw metr przepłynęłam czymś w rodzaju żaby , potem coraz lepiej i coraz więcej…
Na tą chwilę mogę powiedzieć,że pływanie to moja pasja,,,orłem nie jestem i pewnie nie będę, z trudem przychodzi mi jeszcze prawidłowy wdech i wydech, ale próbuję… 30 basenów w ciągu 45 minut robię bez problemu…na razie głównie żabą, ale nieźle już sobie radzę na plecach, zaczynam po 2,3 baseny kraulem, delfinem na razie mało siły jeszcze w rękach ale próbuję.,,, 🙂
Jestem typem upartym, do wszystkiego musiałam dojść sama, nikt nie potrafił mi wytłumaczyć ,,,ale w nagrodę mam straszną frajdę, od roku nie mam problemów z kręgosłupem no i przestałam chorować…i co najważniejsze – niedawno córka powiedziała ,że jest ze mnie dumna- mam 44 lata.
Pozdrawiam wszystkich uczących się- nie zniechęcajcie się, efekty po jakimś czasie zaczną się same pojawiać, gdy najmniej ich się spodziewacie. :-)))) a pływanie jest cuuuudowne.
Pozdrowienia dla Kamila.
Kasia
Fajnie, fajnie 🙂 ja zaczalem w listopadzie i tez jestem typem zawzietym jak widac 4 x w tyg na basen haha , fakt poczatki byly trudne zwazywszy ze mam 53 lata i na starosc zamanilo mi sie nauki plywania co nie powiem chodzilo za mna to juz chyba ze 3 lata tzn zimy (zima wiecej czasu) stad w koncu decyzja na nauke na dzien dzisiejszy jestem po 34-ech lekcjach 45-cio minutowych i powiem ze grzbiecik jako tako spokojnie daje rade , zabka tez w miare wychodzi tzn plywam , koordynacja ruchow jest nawet calkiem niezla co do kraula od dwoch dni intensywna nauka na lekcjach i basenik spokojnie bez zatrzymywania daje rade a potem spowrotem czyli jak widac w sumie przez 2.5 msca postepy sa znaczne bo zaczynalem od zera kondycyjnie dare rade tylko technika technika i jeszcze raz technika ale niestety to trzeba wyplywac to nie przyjdzie z czytania i ogladania filmikow a co do delfina to nareazie nie probuje uwazam ze nie wszystko naraz choc jest wsrod instruktorw olimpijczyk wlasnie delfinem 🙂 jak mi sie zamani to dlaczego nie .
Powiem ze nauke plywania zaczalem brac jako zabawe a nie ze za wszelka cene nie mam lekow i oporow przed woda choc w dziecinstwie przez jakies tam wyglupy topilem sie kikla razy ale nie pozostawilo to w mej psychice sladu wiec mysle ze poszla mi ta nauka na poczatku calkiem niezle choc fakt o 45 lat za pozno haha
pozdrawiam
Witam
no i jutro koncze kolejne lekcje z nauki plywania 🙂
zaczynalem 11 listopada a jutro jest 11 luty wiec rowno 3 miesiace moich nauk 🙂
Zaczynalem od zera czyli od podstaw i powiem ze przez te 40 lekcji po 45 min nawet calkiem niezle utrzymuje sie na wodzie ha ha a tak na powaznioe to na grzbiecie w miare przyzwoicie , zabka tez niema tragedii z kraulem troszke gorzej ale trzeba nad tym jeszzce popracowac czyli w sumie mozna powiedziec ze jestem zadowolony z mojej edukacji szkoda tylko ze tak pozno , al;e ponoc lepiej pozno jak wcale 🙂
Mysle ze pokonywanie podczas 45 minut dystansu 500-700 m to wcale nie jest tak zle ( moze bylo by i wiecej ale to chwila rozmowy z instruktorem, i odpoczynku ) , oczywiscie szalu niema ale to poczatki
Przekonalem sie ze w kazdym wieku mozna nauczyc sie plywac tylko poprostu trzeba chciec
Pozdrawiam uczacych sie i tych umiejacych 🙂
Jurek
Witam
Mam 16 lat i od 3 miesięcy chodzę na naukę pływania, właściwie od podstaw. Mój instruktor mówił, że całkiem dobrze mi idzie. Zastanawiam się, czy w tym wieku możliwe jest osiągnąć to co są w stanie dzieci zaczynające pływać o wiele wcześniej, czy już na takie efekty za późno? Albo czy dam radę być na poziomie moich znajomych, którzy zaczynali naukę dwa lata temu? Mówił Pan, że dorosłym może być ciężko, a czy tyczy się to też nastolatków. Bardzo proszę o pomoc, bo zależy mi na jak najlepszych efektach, a nie wiem czy to jeszcze możliwe w tym wieku. I może jakby mógł Pan powiedzieć ile razy w tygodniu i jak długo chodzić na basen, żeby jak najwięcej osiągnąć, byłabym bardzo wdzięczna 😉
Pozdrawiam serdecznie
Cecylia
Hej,
nie jest ważne co ja powiem. Ważne jest w co Ty wierzysz. Jeśli wierzysz że nie dasz rady, tak też będzie. Jeśli wierzysz że dasz radę…tak będzie. Co do częstotliwości. Lepiej chodzić 3 razy w tygodniu na basen o 30minut niż raz po 1.5 godziny. Ja chodziłem 10 razy w tygodniu na basen kiedy naprawdę chciałem szybko robić postępy.
Ja w dzieciństwie się podtopiłem póżniej się bałem głębokiej wody.Pływać zawsze chciałem umieć więc teraz mając 48 lat postanowiłem wziąć się za siebie i nauczyć się pływać.Chodze na basen 2 razy w tygodniu ,mam już za sobą 9 lekcji po 45 min. no i pływam .Pierwsze co to na plecach kraulem i na brzuchu ale na razie bez używania rąk.Bałem się że jestem za stary ale teraz nie żałuje że poszedłem na nauke pływania.Jak miałem 20 pare lat to już wtedy myślałem że za póżno na nauke było mi wstyd że nie umiem pływać ale teraz wiem że nigdy nie jest za póżno.
Bardzo motywujące wypowiedzi początkujących pływaków- a nawet aquafobów;))))- w wieku powyżej 30-tki:)!!! Nie ma to jak świadomość,że nie jesteśmy osamotnieni w swojej walce i ambicji.Ja próbowałam raz czy dwa razy na basenie,pod okiem instruktora, bez większych sukcesów.Może za szybko się poddawałąm. Widzę z tych wpisów,że nawet na najmniejszy(obiektywnie najmniejszy;)))sukces trzeba czasem pracować miesiącami.Właśnie zdecydowałąm się dać sobie kolejną szansę- tym razem w płytkim i czystym jeziorze.Pod okiem instruktora-pasjonata.Oby był tak skuteczny, jak się podaje:))))).Pozdrawiam wszystkie ” trudne przypadki”. Dojdziemy do celu- cóż z tego,że trochę wolniej?
Mam 29 lat, w ogóle nie umiem pływać i chcę zapisać się na kurs. Czy 1 godzina tygodniu wystarczy czy to za mały wymiar czasu?
Oczywiście, że wystarczy jeśli masz wiele lat czasu do nauki i szybko robisz postępy 🙂
Witam.Mam 48 lat i od 5 miesięcy uczę się pływać.Wiem troche późno lecz tak wyszło.W tej chwili pływam na plecach,kraulem,żabką ale jak na razie w płetwach bo bez płetw słabo mi jeszcze idzie.Jednak w tym wieku da się nauczyć pływać.
Witam.
Mam 43 lata i dopiero co zaczynam naukę pływania tzn.3 tygodnie. Panicznie boje się wody ale postanowiłam to w końcu przełamać. Zaczęliśmy od makaronu i jakoś poszło. Gdy przeszliśmy na deskę strach powròcił że zdwojoną siłą. Instruktor się dziwi a ja boje się niemiłosiernie. Jak przełamać ten strach??
hej, sprobuj informacji pod tym linkiem https://www.naukaplywania.org/oswajanie-z-woda/jak-przelamac-strach-przed-woda-hydrofobia-czesc-1/
Dziękuję,poczytałam i spróbuje we wtorek na zajęciach ale obawiam się że sytuacja powtórzy się z dzisiaj bo na samą myśl o wodzie mnie trzesie .
Dam znać po wtorkowych zajęciach
Powodzenia
Hej. I nie jest dobrze. Chyba za bardzo siedzi mi w głowie strach przed wodą nie wiedzieć czemu. Połowę zajęć przesiedzialam na brzegu i mówiąc że się boję a instruktor nie bardzo potrafił mi pomóc. Nie chcę rezygnować bo z reguły sprawy doprowadzam do końca ale chyba potrzebna mi pomoc psychologiczna. Nie wiem też czy tego mogę oczekiwać od instruktora. Pozdrawiam.
To jest bardzo indywidualna sprawa. Fajnie ze masz pozytywne nastawienie, ze chcesz do konca doprowadzic temat. Szukaj rozwiazania ktore Tobie pomoze!
Witajcie. Ja zapisałam się na naukę pływania razem z moją „druga połówką”. Mamy już bliżej do „50-tki” niż do „40-tki” :). Uczyliśmy się od zera przełamując najpierw strach przed wodą. Teraz już 5-ty miesiąc 1 raz w tygodniu z instruktorem + dodatkowo 1 raz w tygodniu sami. Jesteśmy zachwyceni zarówno pływaniem, jak i dumni z postępów. Jest tylko jedno „ale” od początku pływamy z płetwami. To zapewne ze względu na komfort utrzymania się na wodzie jak i bezpieczeństwo. Niestety jak ściągamy płetwy nie jest już tak różowo. Brakuje zarówno prędkości jak i nogi lecą czasem na dno. Kamilu, czy to jest normalna praktyka, że do nauki pływania daje się od razy płetwy właśnie po to, aby ten „raczkujący” w wodzie „stary człowiek” 😉 w ogóle mógł się unosić i czuć bezpiecznie na wodzie? Czy nie powinniśmy naciskać na to, aby uczono nas pływać jednak z własnym napędem bez wspomagania płetwami? Przyznam, że mi to bardzo nie przeszkadza, czuję się w płetwach bardzo bezpiecznie i komfortowo, ale wiadomo, że ambicja jest taka, by pływać bez nich.
Hej,
zarowno deseczka jak i pletwy sa pomoca przy plywaniu. Chociaz ja wole je nazywac protezami. Czemu? Bo to tak jak kolka boczne przy jezdzie na rowerze. Juz jest fajnie, juz masz wyniki…no to zabieramy koleczka a wtedy masz spory regres. Normalny i coz oczekiwany efekt. Czy naciskac na brak 'koleczek-pletw’? Nie wiem na jakim etapie nauki jestes, porozmawiaj z instruktorem najlepiej. Wiesz, jako dorosli ludzie wymagamy by wszystko bylo instant, by juz..juz teraz cos miec/umiec itp. Wez to na poprawke. Jesli Cie to interesuje to ja kiedy chcialem sie nauczyc plywac, bylem na basenie 10x w tygodniu a na efekt czekalem z dwa lata. Czyli przy mojej analizie powinnas miec efekty w 10lat 😉 Zrobisz to szybciej niz ja jestem tego pewien 🙂
Jak dobrze, że tu trafiłam. Za dwa dni jadę na pierwsza lekcję i mam blizej 50 haha nauczę sie. Pokonam wszystko i nie poddam poczytam jeszcze raz wszystko i sie uda. dobrze, że sa takie stronki. pozdrawiam
Dokładnie, nie poddawaj się. To jest najwazniejsze.
Zaczęliśmy chodzić z mężem na basen . Ja umiem plywac, mąż nie. Nasze dziecko i ja w razie czego używamy makaronu. Niestety mojego męża on nie utrzymuje ( jest za ciężki) . Jak mu pomóc?
Dać mu dwa makarony? A tak inaczej mówiąc. Facet cóż ma dużo siły i przez to może władować makaron pod wodę. Dla niego dobry makaron to byłby później, do nauki przewrotów itp. Teraz dałbym mu deskę do pływania bo będzie mu trudniej ją zatopić. Nie czuje się komfortowo w wodzie i za mocno opiera się o makaron a przy jego sile/wadze efekt jest jaki jest.
Witam serdecznie bardzo chciałbym się nauczyć pływać. Ale odczowam lek przed wodą nie wiem dlaczego. Byłam już na lekcjach pływania ale zrezygnowałam gdyż przez 3 godziny uczyłam się mówić pod wodą co mnie zirytowalo i zrezygnowałam. Na basenie jakoś przepłyne sama ale muszę przyznać że muszę mieć obok siebie w razie czego coś do zlapania. Płyne stylem niejakim tzn ręce zabka a nogi piesek. Dodam jeszcze że bardzo szybko mięśnie mi się męczą i nie mam siły nawet ruszyć ręką. Chyba nic z tego nie będzie. 🙁
Nie poddawaj sie, cwicz dalej. Te 3 godziny nie byly zmarnowane.
Moje doświadczenie pokazuje, że nauczyć się pływać może każdy – nawet osoba dorosła, która nigdy wcześniej nie miała kontaktu z basenem. Może trudno w to uwierzyć, ale miałem takie przypadki. Były to osoby albo z mniejszych miejscowości, gdzie nie było w szkole obowiązkowej nauki pływania albo czasem mające jakieś traumy (np. topienie się w dzieciństwie). Wszyscy ci ludzie dzisiaj swobodnie pływają 🙂 Nie należy się więc zniechęcać albo negatywnie nastawiać tylko dlatego, że mamy już swoje lata.
Jedyne, na co bym uważał, to wybieranie instruktorów jedynie na podstawie lokalizacji. U mnie w klubie pracują tylko osoby, które same były zawodnikami i to przez wiele lat. Niestety, na rynku masa instruktorów jest z przypadku i często te osoby same nie potrafią pływać.
Być może niektórzy uznają, że przesadzam, ale dla mnie uczenie kogoś pływać to bardzo odpowiedzialne zajęcie i powinny je wykonywać jedynie osoby z odpowiednim przygotowaniem, a niestety zawód ten jest wolny.
A ja mam przewrotne pytanie. Czy są dorośli, którzy pomimo motywacji, regularności zajęć i niezłej sprawności fizycznej oraz wysiłków bardzo dobrego instruktora i tak nie nauczą się pływać?
Mam 33 lata, od niemal dwóch lat regularnie (raz w tygodniu) chodzę na zajęcia z instruktorem. Jestem sprawny, mam niezłą kondycję i jakieś tam postępy zrobiłem. Tzn. zaczynałem od zupełnego zera, a teraz grzbietem potrafię przepłynąć 25 techniká „walka o życie”. Z kraulem jest jeszcze gorzej. Poza tym nadal nie umiem utrzymywać się na głębokiej wodzie, nie czując dna. A podczas pływania bardzo się spinam i przez to błyskawicznie męczę.
Czy to nie za małe postępy? Może jednak nie każdy może nauczyć się pływać, nawet pomimo ogromnych chęci i dużej motywacji?
Wojtek, tak szczerze po mesku? Raz w tygodniu to mozna na piwo wyskoczyc. Spojrz Ty probujesz nauczyc sie chodzic w totalnie innym terenie jakim jest woda.
Jestes jak niemowlak probujacy uczyc sie chodzic. Raz w tygodniu na godzinke dla niemowlaka bylo by ok czy za malo? Pewnie parskniesz teraz smiechem mowiac „no pewnie ze nie, w tym tempie to sie nigdy nie nauczy”. Ta zasada dotyczy tez Ciebie.
Ja w szczycie mojej checi nauki bylem na basenie 10x w tygodniu. Tak, dziesiec razy!
Zapytasz a ile z tych 10 razy to byly zajecia? 2x w tygodniu.
Czyli pozostale 8 razy to byla moja wlasna inicjatywa i moje wlasne trenowanie cwiczen.
I wiesz co? W 2 lata (tak dwa lata) doszedlem do poziomu „ok”.
Spoko fajnie ze masz motywacje i kondycje. Kondycje masz pewnie lądową od biegania czy cokolwiek innego, prawda? Sam widzisz ze dajesz rade max 25metrow czyli kondycja nie „kopiuje” sie pomiedzy sportami, takie juz nasze miesnie sa.
Dobra, oblalem Cie kublem zimnej wody. Co teraz? Co ja bym zrobil na Twoim miejscu?
– zwieksz ilosc zajec do chociaz tych 2x w tygodniu
– sam chodz na basen i rob cwiczenia na koordynacje, stabilizacje ktore da Ci trener
– na koncu basenu jak ledwo co zipiesz rob glebokie wdechy i powoli wydychaj do wody (wiem brzmi durnie ale mowie Ci zajebiscie buduje wydolnosc)
pamietaj, mi to 2 lata 10x w tygodniu zajelo i to chodzac do sekcji.
Dasz rade ale wez sie na powaznie za to. Raz w tygodniu to widzisz ile Ci dalo postepow.
Powodzenia!
Kamilu, święte słowa. Ja chodzę od 2 lat 4 razy w tygodniu – jakoś tam wychodzi mi grzbiet i kraul – w nauce pływania potrzeba wieeeele pracy i cierpliwości, pozdrawiam
Dwa typy dorosłych. Pierwsi z zastawieniem dwie, trzy lekcji i na pewno nauczę się pływać w miesiąc.Drudzy ambitni cieszący się ze swoich postępów i pokonywanych barier. Powtarzający ćwiczenia zadane przez instruktora we własnym zakresie.
Ja uczyłem się pływać czytając wpisy w internecie. Poczytałem porady jak zacząć, między innymi: https://www.naukaplywania.org/ i potem Myk nad jezioro. Po 2h swobodnie unosiłem się na wodzie, po 2 tygodniach pływałem już na lajcie po jeziorze. Polecam Każdemu.