Witaj,
dzisiaj chciałbym poruszyć kolejny temat który należy do podstaw pływania. Mianowicie chodzi o wyporność ciała w wodzie.
Umiesz już bez strachu zanurzyć głowę wodzie. Umiesz także wypuszczać powietrze w wodzie. Teraz przejdziemy do opanowania leżenia na wodzie 🙂
Teoria leżenia na wodzie
Trochę teorii nie zaszkodzi.
Jeśli uważasz iż teoria nie jest Ci potrzebna możesz śmiało ominąć tą sekcję. Osobiście uważam, iż teoria jest ważną częścią całego obrazu i sam bym jej nie omijał.
Człowiek naturalnie unosi się na wodzie. Wynika to z tłuszczu zawartego w organizmie oraz z powodu istnienia płuc. Oba elementy pomagają nam w unoszeniu się na wodzie.
Niestety nie do końca jest tak różowo. Kobiety z powodu większej ilości tłuszczu w biodrach oraz udach unoszą się na wodzie leżąc na plecach. Mężczyźni teoretycznie też to potrafią jednak z większym trudem.
Ja np. jestem przypadkiem który pozbawiony jest tej cechy. Innymi słowy bez ruchu nogami nie unoszę się 🙂
Jeśli chodzi o leżenie na brzuchu zauważyłem iż mężczyznom ta umiejętność przychodzi łatwiej.
Samo leżenie polega na dosłownym położeniu się na wodzie. Linia wody w przypadku wody będzie powyżej uszu także nie należy się bać faktu iż nasze uszy są pod wodą(chodzi o leżenie na plecach).
Praktyka podstaw leżenia na wodzie
Skończyliśmy teorię, teraz czas na praktykę.
Wstęp teoretyczny troszkę wyszedł poza podstawy. Jeśli chodzi o praktykę to spokojnie zaczniemy delikatnie.
W moim odczuciu łatwiej oswoić się z wizją leżenia na brzuchu i właśnie dlatego od tego zacznę.
Wpierw przygotujmy sobie grunt do naszych ćwiczeń.
Potrzebujemy basenu/jeziora, ogólnie zbiornika wodnego w którym będziemy mieli trochę miejsca do naszych prób.
Głębokość dobieramy do naszej pewności siebie. Najpłytsza opcja to wysokość pępka kiedy klęczymy, a najgłębsza kiedy stoimy. Innymi słowy każdy dopasuje głębokość do swojej śmiałości.
Kolejnym elementem jest możliwość odepchnięcia się. W przypadku basenu będzie to ściana basenu, w przypadku jeziora np. słup pomostu.
Dobra dużo tego tekstu 😉 Co chciałem przekazać? Stajemy w wodzie tak do pępka i odpychamy się od ściany by poruszać się po powierzchni wody jak motorówka. Podkreślam jak motorówka, a nie jak bomba spadająca do wody 😉
Ok, po co wykonujemy ten ruch? W celu uzmysłowienia sobie uczucia jak to jest przemieszczać się po powierzchni wody. Możesz sobie zadać pytanie, co jeśli woda będzie chciała mi się dostać przez nos? Ćwiczyliśmy już spokojny wydech nosem także uznaję iż umiesz sobie radzić z tym problemem. W celu wydłużenia czasu bycia motorówką możesz spokojnie ruszać stopami by dodać sobie trochę napędu 😉
Reasumując, nauczyliśmy się dzisiaj ślizgu w wodzie. Pokazał on nam, że nie idziemy od razu na dno jak kamień rzucony w wodę.
Jeśli masz jakieś pytania śmiało zadaj je w komentarzu 🙂
Tzw. '7 wizyta’ na basenie za skutkowała tym, że umiem udawać trupa na wodzie, mogę być zanurzony dość długo pod spodem, wykonuję różne obroty pod wodą, teraz dopiero otworzyła się przede mną droga do pływania dynamicznym kraulem – z głową pod wodą prędkość jest o niebo większa.
Pojawił się kolejny problem. Nie umiem nurkować! Nie umiem płynąć niżej, co bym nie robił, mogę udawać panikę stymulując ruchy jakbym się topił, mogę wcale niczym nie ruszać mogę próbować płynąć w dół, wyginać się w pałąk, zwijać w kulkę, nic ! Ciągle idę do góry, poprosiłem tatę żeby mnie docisnął do dna i wtedy może popłynę niżej, lecz tylko mnie puścił i już byłem tuż pod lustrem.
Czy mógłbyś dać jakąś wskazówkę ? Co robić żeby płynąć niżej, mówię już nawet o zabawie, przepływaniu na jakiej się chce głębokości pod wodą, czy można to jakoś regulować ? Bo teraz czym bardziej chcę iść w głąb tym wyżej wychodzę : DDD..
Płetwonurkowie używają pasów obciążających by się zanurzyć. Na basenie raczej nie chcesz używać tego typu akcesoriów więc mam dla Ciebie złą wiadomość. Nie da się utrzymywać stałego zanurzenia. Musisz skierować swoją „siłę napędową” w kierunku dna basenu. Wtedy uda Ci się zanurkować. Jednak stała kontrola zanurzenia wymaga stałej regulacji „siły napędowej”. Jeśli chodzi o rzeczy które najbardziej Ci przeszkadzają w nurkowaniu to są to Twoje płuca, a dokładniej powietrze które w nich się znajduje. To tak jakbyś próbował zanurzyć wielki balon z powietrzem, będzie ciężko. O wiele łatwiej się nurkuje na bezdechu czyli bez powietrza w płucach 😉
Faktycznie, myślałem o tym za każdym razem, jednak jeszcze ten straszek nie pozwolił mi zanurzyć się bez powietrza. Następnym razem – bo teraz się rozchorowałem przez ten basen – wypraktykuję tą teorię nurkowania bez tlenu.
Puki co mam jeszcze coś takiego, że nie napierając wewnętrznie na końcowe obszary dróg oddechowych mam chęć złapania powietrza w wodzie. Z czasem to przejdzie i wtedy zobaczymy 😛
Nie polecam na początek nurkowania bez powietrza. Jeśli chcesz wydłużyć czas jaki możesz spędzić pod woda zawsze możesz napowietrzyć trochę swoją krew. Jak? Zrób parę wdechów i wydechów. Ostatni wdech (z którym zejdziesz pod wodę) powinien być mniejszy (by Ci nie przeszkadzać pod wodą). Wypuszczaj potem spokojnie powietrze (pozbędziesz się dwutlenku węgla co znów wydłuży czas pod wodą). Dopiero jak nabędziesz wprawy, wtedy pomyśl o bezdechu 😉
Zdrowiej 🙂
Witaj Kamil:) pisałam już do Ciebie pod artykułem o technice stylu klasycznego.
Kierując się Twoimi radami udało mi się odłożyć piankowy makaron i o dziwo woda potrafiła mnie unieść. Mam do Ciebie pytanie co mogę robić źle, że w momencie nabrania powietrza nad wodą zanurzając się jestem jakoś bardzo głęboko pod lustrem. Wiem, pisałeś że bez zobaczenia moich wysiłków trudno odpowiedzieć, ale biorąc pod uwagę że bardzo dobrze się orientujesz w poprawnej technice liczę, że jednak coś mi podpowiesz. Czy może przyczyną być to iż zbyt mocno uginam nogi w stawach biodrowych i ciągnie mnie do dołu? lub jakiś błąd w ruchu rąk? a może wogóle głowę zanurzam zbyt mocno? Bo jak się tylko równiutko położę na wodzie to jestem idealnie równolegle do lustra, a po pierwszym ruchu rąk opadam, i muszę dużo siły włożyć aby ponownie się wynurzyć. Jakoś chaotyczne to pytanie ale gdybyś coś zasugerował będę wdzięczna.
Hej, tym razem postawiłaś przede mną naprawdę trudne zadanie. Niewtajemniczonych informuję iż chodzi o pływanie żabką.
-Ruch rąk teoretycznie powinien być ruchem unoszącym przednią część Twojego ciała. Jeśli zatem opadają nogi, jest to normalne.
-Hmm opadasz cała po ruchu rąk. Serio nie mam pomysłu czemu, musiałbym to zobaczyć.
Wiesz co, może podziel sobie pływanie żabką na elementy? Wpierw weź deskę i trenuj ruch nogami. Potem deska między nogi i trening rąk.
Może to podejście pomoże Ci?
Witaj, myślę że to bardzo dobry pomysł. Następnym razem na basenie wypróbuję, dzięki.
Daj potem znać jakie wrażenia 🙂 Pamiętaj w pływaniu efekty przychodzą powoli.
Witaj Kamil:) No nareszcie już kilka razy byłam na basenie i wczoraj pierwszy raz udało mi się przebrnąć (przepłynąć) caluśki basen nawet kilka razy bez tej haniebnej piankowej rurki. Cudne to uczucie, jako tako posuwam się do przodu ale mam nadzieję, że w przyszłości ta prędkość trochę się poprawi. Słabo odpycham się nogami jakoś nie za każdym razem mi to wychodzi i pewnie to główna przyczyna. Ale Wiesz dla mnie to już jest duży sukces, że głowa pod wodą i cały basen kilka razy (chociaż zdaję sobie sprawę, że dla innych super pływających jestem zawalidrogą) no ale trudno staram się i to bardzo.
Dziękuję Ci za różne wskazówki.
Pozdrawiam Iza
Hej,
a możesz podzielić się swoimi doświadczeniami? Co sprawiło, że piankowa rurka już nie jest potrzebna? Może taka wiedza się także innym osobom przyda 🙂
Co do bycia zawalidrogą, może i jesteś, ale to nie jest istotne. Jeśli masz basen z podziałem na szybkość pływania to świetnie. Idzie na tor mniej więcej swój i trenujesz. Nie można do siebie negatywnych myśli dopuszczać, tylko osłabią Twojego ducha i chęć trenowania.
Pozdrawiam i życzę efektów.
No właściwie mogę napisać chociaż nie wiem na ile to może się przydać i nie da się tego opisać w dwóch zdaniach:) na basen chodziłam ok pół roku raz w tygodniu. Jak już wcześniej wspomniałam nie jestem młodą dziewczynką a raczej bardzo dorosłą, i lęk jaki wyhodowałam sobie przed wodą również jest mocny w podstawach. Ale olbrzymia chęć nauczenia się pływania (chociaż trochę) spowodowała, że postanowiłam powalczyć. Jednego jestem pewna osoba która się boi nie jest w stanie po wysłuchaniu nawet tysiąca zapewnień, że woda to przyjaciel uwierzyć w to. Nawet gdy już wmawiałam sobie, że się nie boję upewniałam wielokrotnie, to niestety ciało samo reaguje i wie swoje (napina mięśnie i sztywnieje ze strachu) to jest wewnątrz. Moim pierwszym sukcesem aby poczuć jak można utrzymać na powierzchni to było pływanie w płetwach wydawało mi się że to dobre rozwiązanie:) płetwy fajnie utrzymują na powierzchni.Nie szłam jak spławik do dna i tak sobie pływałam jakiś czas, ale po zdjęciu ich zupełnie nic nie potrafiłam i znów szłam do dna. Potem postawiłam na piankowy makaron i próbowałam nauczyć się żabką płynąć oczywiście miałam rozliczne problemy o których pisałam wcześniej, i już byłam przekonana że bez tego pomocnika nigdy nie popłynę. Ale pewnego dnia gdy już kilka razy przepłynęłam tam i z powrotem, stojąc przy brzegu postanowiłam podciągnąć nogi i sprawdzić co będzie? nie wiem jak to się stało ale nagle byłam w pozycji leżącej i nie idę do dna. I to było to ……. równoległe ułożenie do wody i jakaś dziwna pewność że ona mnie utrzyma. Przepłynęłam kawałeczek, zawróciłam na płytszą wodę znów kawałeczek, pół basenu wracałam rantem przy brzegu, aż udało się przebrnąć cały. Około 30 godz spędzonych na basenie a od tego powinnam była zacząć OSWOJENIE Z WODĄ na tyle że ta pewność jest w człowieku, nie w tłumaczeniu innych osób (oczywiście czytałam o tym we wszystkich artykułach o nauce pływania). Ale czytać a zrozumieć to dwie różne sprawy.
Dorosłym jest naprawdę trudno się przełamać, myślę, że moja determinacja trochę mi pomogła i to że naprawdę chciałam się nauczyć, coś udowodnić sobie.
Trochę smęciłam ale nie jest prosto opisać co się czuło w danym momencie i zrozumieć coś po kilku miesiącach co powinno się zrozumieć na początku.
Pozdrawiam Iza
Witam. Może ktoś doświadczony doradzi lub podrzuci filmik instruktażowy jak się nauczyć stać w wodzie z rękami nad lustrem wody (np klaszcząc w je przez minutę). Czyli tylko za pomocą nóg…. słyszałem o dwóch sposobach nogi jak do kraula lub nogi jak do żabki ale naprzemiennie. Z góry dziękuje 🙂
Hej,
możesz też mieć nogi do delfina, aczkolwiek najpopularniejsze są nogi do kraula. Trening tego ćwiczenia zaczyna się od skoków z dna do góry i próba utrzymania rąk nad wodą jak najdłużej się da. Wraz ze wzrostem siły i wytrzymałości nóg będziesz mógł coraz dłużej mieć ręce na wodą. Co do żabki to nie widziałem by ktoś to robił. Chyyyyba, że mówimy o ruchach stabilizacyjnych wykonywanych chociażby w czasie sportów wodnych gdzie nogi pracują „prawie” jak do żabki. Jednak tutaj chodzi o utrzymanie głowy na powierzchni, wątpię by dało się całe ręce wyciągnąć z wody. Nie próbowałem tego, możliwe że jest to osiągalne.
Witam. Dziękuję za podpowiedzi. Możliwe że chodzi o nogi 'prawie’ jak do żabki. Niestety na YouTub ciężko coś znaleźć nie operując fachowymi pojęciami tym bardziej angielskimi.
Przypadkiem napotkałem na dwa nagrania które mniej więcej pokazują o co mi chodzi 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=y2ndUjEddR8
http://www.youtube.com/watch?v=MgT3I6terUA
Pozdrawiam
PS. A tak naprawdę od ok 4:12 zaczyna się to o co mi dokładnie chodzi i skąd się wziął mój wpis wcześniejszy:
Jak na Twoim filmiku „nie wystarczy tylko to siła, jeszcze trzeba to umieć”. Ano..prawda. Moim zdaniem, aczkolwiek „prawie żabki” czyli „egg beatera” sam nie trenowałem to wydaje mi się iż lepszym rozwiązaniem dla Ciebie będzie ruch kraulowy (http://www.youtube.com/watch?v=MgT3I6terUA). Pytanie tylko czy uda mi się tekstowo wytłumaczyć Ci jak to poprawnie robić. Ogólnie ruch nóg w kraulu, a raczej siła powinna brać się z pracy bioder. Cała noga powinna hmmm lekko pracować jak przy kopaniu piłki w piłce nożnej. Nie kopiesz tylko prostując nogę od kolana w dól. Cała noga wraz z biodrem zamienia się w dźwignię dającą mnóstwo energii. Ten potencja energii jaki mają biodra to jedyny sposób byś wytrzymał to minutę. Poszukam jakiegoś filmiku, który chociaż trochę dokładniej pokazuje jak to powinno wyglądać i dorzucę do tego komentarza.
Byłoby super z takim filmikiem 🙂
Zeby w ogole zaczac plywac trzeba opanowac 2 rzeczy: strach przed woda i umiejetnosc oddychania. Bo inaczej blokada psychiczna spowoduje ze zawsze pojdziemy na dno.
Obiecane filmiki:
Tutaj dobrze widać technikę:
Jak coś nie jest zrozumiałe daj znać
A tutaj widać tego egg beatera, ot by każdy wiedział o co mi chodzi (nie polecam jednak do Twojego zastosowania)
Arigato 🙂
Więc tak pytania: ruch nóg do kraula – jak utrzymać pozycję pionową – czy jest jakaś zasada typu ułożenie biodra (np.pchamy w tył), klatka, głowa czy wszystko w pionie i powinno być ok. Jak operować powietrzem? – słyszałem o utrzymywaniu jak największej ilości powietrza w płucach i krótkich wdechach/wydechach żeby zwiększyć wyporność. Moja wyporność jest niska – bezoponkowa :), dlatego stawiam na szczegóły i technikę.
A do kolejnego sposobu tego egg beatera znalazłem jeszcze ciekawy filmik:
Poprawna pisownia arigato to ありがとう 😉
Podzielmy Twoje pytanie na kawałki:
biodra – jakie ułożenie? Jak kopiesz piłkę to chyba nie wypychasz bioder do tyłu?
klatka – to w końcu ma być pionowe ułożenie czy może chcesz się położyć na plecach?
głowa – wiesz jak dla mnie możesz patrzeć w niebo ale to tylko Ci utrudni, głowa ma pobierać powietrze i nie przeszkadzać (brak zbędnych napięć mięśni)
powietrze – tak tą metodę o której mówisz, czyli oddech z pełnymi płucami znam i praktykowałem. Daje dodatkową wyporność której potrzebujesz.
Technika – to co Ci każą robić na selekcji jest typowym ćwiczeniem pływaków mającym z zadanie wytrenować dobrą pracę nóg. Chodzi o dużą moc, a zarazem ekonomie. Czyli jak być szybki i się nie zagotować w 5 sekund. Ruch powinien iść z biodra. Cała noga pracuje, a nie od kolana w dół. Filmik który Ci wcześniej pokazałem dobrze to prezentuje.
Witam, kiedyś zapisałem się na kurs pływania. Na początku z trenerem ćwiczyłem na płytkiej wodzie oddychanie pod wodą, ślizg, a następnie ćwiczenia nóg przytrzymując się brzegu oraz próby pływania kraulem i na grzbiecie. Ten ostatni styl budził we mnie lęk, ponieważ dawał wrażenie utraty kontroli i trudność w stanięciu nogami w wodzie. Poczucie bezpieczeństwa daje mi pewność, że bez problemu poczuję grunt pod nogami. Trzecia lekcja była istnym koszmarem, ponieważ instruktor zabrał mnie na głęboką wodę i kazał pływać na grzbiecie. Wywołało to we mnie przerażenie i panikę na maxa.
Nadal marzę o tym by przełamać lęk przed pływaniem i nauczyć się pływać. Dziękuję za wskazówki zamieszczone na stonie. Pisząc ten komentarz liczę na indywidualne wskazówki.
Pozdrawiam
Cześć Krzyśku,
moja metoda? Idź na dno. Serio zejdź na dno i oswój się z uczuciem. Ile masz na basenie? 2m? 3m? Nie ma tego aż tyle co na jeziorze 16, 20, 100m czy ile tam dusza zapragnie 😉 Polecam też wpisy omawiające strach przed wodą. Wiesz ja sobie pisać mogę ile chce, wszystko tkwi w Twojej psychice. https://www.naukaplywania.org/category/oswajanie-z-woda/
Witam!
Kilka lat temu nauczyłam się pływać na plecach. Bardzo chciałabym się nauczyć pływać na brzuchu, ilekroć jestem na basenie próbuję , jednak nic z tego mi nie wychodzi. Zawsze tyłek opada mi na dno. Co robię nie tak ? jak opanować tą umiejętność ? Dodam jeszcze, że chodzi mi o żabkę (ponoć ruchy nóg i rąk mam prawidłowe)
Z góry dziękuję za odpowiedź
Hej,
pytałaś mnie o to w innym wpisie.
Odpowiedziałem Ci tym komentarzem https://www.naukaplywania.org/ogolnie/jak-nauczyc-sie-plywac/#comment-3858
Dobry wieczór,
Ja też pragnę podzielić się moim doświadczeniem w nauce pływania
Na basen chodzę drugi rok dwa razy w tygodniu razem z moją grupą UTW
Są to pobyty jednogodzinne i dotyczą przede wszystkim ćwiczeń w wodzie
na małym basenie z wykorzystaniem piankowych makaronów
Po tych ćwiczeniach zawsze końcowe 15 minut to czas własny albo na naukę utrzymywania się na wodzie albo bicze wodne …itd. Moje doświadczenia z nauki pływania w dzieciństwie są wręcz tragiczne ,trzy razy tonęłam w wirach rzeki Bug.
Ale jak to się mówi ” co ma wisieć nie utonie”teraz kiedy jestem na emeryturze postanowiłam sprobować jeszcze raz nauczyć się pływać i powoli mi się to udaje
Już potrafię utrzymywać się na wodzie (korzystając z rad waszych i Kamila) leżeć na plecach jutro spróbuję nurkowania.Jak będzie napiszę .Ale wszystkim poczatkującym
podpowiadam ze najpierw ćwiczenia z rozgrzewką i dopiero wtedy przychodzi rozluźnienie mija spięcie i strach ciało jednoczy się z wodą i nastepuję ogromna radość .Naprawdę !
Pozdrawiam wszyskich Helena.
Mam pytanie dotyczące pływania żabką. W większości miejsc standardowy basen zaczyna się od głębokości 1.2-1.3 do 1.8-1.9. Jak zaczynam płynąć to na płytszej wodzie płynę szybciej, odepchnięcie od murku + 3/4 ruchy i jestem w połowie, a potem aby zrobić druga połowę, potrzebuję 12-14 ruchów aby dopłynąć do końca. Co robię źle, że tak bardzo tracę prędkość. Na płytszej wodzie czuję i widzę, odepchnięcie nogami jest efektowne, potem płynę wolno. Miałem też możliwość pływania na głębokości 0.6-0.1m, tam było jeszcze szybciej. Mam wrażenie, że mam za dużą wyporność, jak zaczynałem naukę to bardzo często nogi przy zginaniu wychodziły mi ponad powierzchnię wody.
Chcę zapytać Pana o głębokość basenu do nauki pływania dziecka 6 lat. Dziecko zaczyna kurs na basenie o gł.1.20. Pani instruktor twierdzi że dzieci sobie bardzo dobrze radzą, są w rękawkach, ale martwi mnie to ze przez cale zajęcia nie będzie mogla stanąć na nogach. Ciezko jest mi sobie to wyobrazić. Ja zaczynalam nauke jako dziecko na wodzie do pasa i nie bardzo wiem jak ma wygladać ta nauka.
Pani tak zaczynała. Ja też. Co nie znaczy iż nasze początki były tymi najlepszymi na świecie. Spróbowałbym to co instruktorka radzi. Jakby nie było woda to ciecz, a w cieczy się nie stoi. Dziecko ma rękawki, ryzyka dużego nie ma a szansa na wyrobienie sobie lepszej koordynacji w cieczy istnieje. Warto spróbować.
Witam mam taki problem że gdy czuje dno pod stopami jest naprawdę ok a jak już go nie ma to wtedy zaczyna się lęk jak się go pozbyć?
Jesli na basenie to plywaj blisko linii oddzielajacej tory albo krawedzi basenu. Jesli w jeziorze to plywaj z bojka ratunkowa. Coz Kamil, ten lek jest bardzo pierwotny. Albo sie go pozbedziesz z czasem…albo nie. Sprobuj tych narzedzi co Ci wymienilem. Na mnie bojka zadzialala super.