Wczorajsze zajęcia na basenie były dla mnie odpowiedzią na pytanie kiedy powinno się chować głowę w delfinie.
Czasem człowiek jak ślepy nie dostrzega logicznych podstaw 😉
Mianowicie nim ręce wyciągniecie z wody, głowa ma juz w sumie być spowrotem pod wodą 🙂
Proste, a jakie odkrywcze. Jak chcesz mieć i głowę, i ręce nad wodą to nagle styl motylkowy przestaje wychodzić.
Proste ćwiczenie, spróbuj przełożyć ręce jak do delfina mając głowę odchyloną do tyłu. Zrób to samo potem ale z głową ustawioną normalnie.
Czuć różnicę co nie? 🙂
Requesting kraul tutorial! (jak dla mnie strasznie męczący styl i do tego nie wiem jak to się pisze…). Motylki są dla programistów php! No ok, jednak trochę piszę w php, więc artykuł uznaję za pouczający – w nagrodę emonta hitlera /:=)
Spokojnie wszystko w swoim czasie 🙂 Pływanie to niestety bardzo złożony proces (mowa oczywiście o szybkim pływaniu). Ogólnie mam taką strategię. Tworzyć wpisy aż zaczną one razem tworzyć pewną ścieżkę. Wtedy taką ścieżkę opiszę na oddzielnej stronie. Będzie ona powolutku kierować do odpowiednich wpisów.
Myślę, że jest to jeden spośród zachwycających artykułów na jakie trafiłam.
Jestem zadowolona, że mogłam poznać inny punkt widzenia.
Proszę o więcej:).
Nieczęsto można spotkać sensowne wypowiedzi w zakresie techniki i metodyki nauczania delfina (gratuluję). Problematykę którą Pan porusza ja określam w stopniach pomiaru kąta wyprzedzenia. Np. w przypadku kraula ręka wykonująca napłynięcie rozpoczyna ruch gdy ręką która zakończyła odepchnięcie znajduje się w pozycji do pierwszej np: 110 stopni albo 30 stopni. Wiąże się to z wydłużaniem lub skracaniem fazy napłynięcia w zależności do potrzeb czyli czy płyniemy sprintem czy na długim dystansie.
W związku z tym że przyjęło się (szczególnie w Polsce) że delfina używa się do krótkich dystansów Pańska diagnoza jest jak najbardziej słuszna czyli kąt wyprzedzenia ramion w stosunku do głowy powinien wynosić 180 stopni ale w przypadku kiedy zawodnik płynie odcinek długodystansowy kąt ten musi ulec zmniejszeniu w celu wydłużenia napłynięcia.
Aspekt synchronizacji st. motylkowego jest nieco szerszy na etapie nauczania tego stylu i w bardzo istotny sposób jest uwarunkowany gibkością stawów barkowych.
Pozdrawiam.
Dotąd myślałam, że moja technika plywania kraulem jest całkiem niezła, ale po wzmiance o kącie wyprzedzania i fazie napłynięcia już nie jestem tego taka pewna. … może gdyby wypowiedź była w bardziej przystępnym języku. ….
co do nauki techniki stylu motylkowego, to faktycznie po przeczytaniu artykułu dostałam olśnienia. Dziękuję za ważne i zrozumiałe wskazówki.
hej,
ten blog to jest uzupełnienie do zajęć z instruktorem. Ma odpowiedzieć na pytania jakie powstają w trakcie nauki pod okiem drugiej osoby. Fakt jest język, cóż zawsze będzie. Opisywanie wszystkiego od nowa w wielu wpisach jest marnotrawieniem czasu czytelnika. Zwróć uwagę iż w jednym z poprzednich wpisów jest cała animacja pokazująca kraul. Tak czy siak ciesze się że w motylku coś pomogłem.
Delfin to styl pływania pod wodą ze złączonymi nogami. To co opisujesz to styl motylkowy. Oczywiście w stylu motylkowym nogi poruszają się jak w delfinie. Nie myl jednak jednego z drugim i nie wprowadzaj zamętu.
Czesc Artur, czy moglbys podac linki do materialow o delfinie? Z checia sie zapoznam. Zawsze traktowalem te dwie nazwy jako synonimy.
Mnie dużo łatwiej pływać delfinem gdy do wdechu przekręcam głowę na bok zamiast w tradycyjny sposób unosić nad lustro wody.
Wtedy dużo łatwiej zachować nam właściwe ułożenie ciała, balans. Pływa się dużo płynniej, lżej itp.
Łatwiej jest też kontrolować pracę tułowia czyli że to klatka piersiowa „naciska” na wodę a nie głowa która praktycznie jak w kraulu winna być „neutralna i swobodna”.