Czy można pływać na samych rękach? Takie pytanie zadaje sobie wielu triathlonistów. Czytając wiele opisów informujących iż nogi powinno się oszczędzać na inne dyscypliny sportowe takie jakie rower i późniejszy bieg zastanawiają się czy może płynąć nie używając nóg.
Czy się da? Da się 🙂 Spróbuj przepłynąć się parę basenów nie używając nóg. Zauważysz iż mimo wszystko da się płynąć, ba nawet nieźle to wychodzi. Spróbuj później skrzyżować nogi w kostkach. Na pewno będzie różnica w tym jak Ci się płynie. Powód? Twoje nogi kiedy nie były skrzyżowane wykorzystywały wodę która jest opływała od spodu i dzięki temu „lewitowały” nie przeszkadzając Ci w pływaniu. Skrzyżowane nogi dają prawdziwe pojęcie jak wygląda pływanie bez nóg. Prawda że jest trudniej? Jest nawet specjalny przyrząd to pływania ze skrępowanymi kostkami. Nazywa się kawał gumy 🙂 Można go zrobić z dętki samochodowej albo kupić coś takiego(decathlon ma swój odpowiednik za jakieś 6-8zł). Jak wygląda trening ze skrępowanymi nogami? Cały myk polega na tym by nie dać nogom opaść do dna. Należy starać się trzymać nogi przy powierzchni. Ok, ok trening treningiem…ale czy nieużywanie nóg nie miało mi pomóc w triathlonie? Sprawić bym mniej się męczył/męczyła w części pływackiej i miał/miała więcej sił na później? Mam nadzieję, że widzisz paradoks 😉 Nie da się nie używać nóg w pływaniu. Da się pływać lekko, dwutaktem…ale nie używać? Średni pomysł. Chyba, że w piance triathlonowej się płynie no to ma się większą wyporność i wiadomo te nogi da się ciągnąć za sobą. Pytanie czy na pewno tego chcesz. Nogi są głównym motorem napędowym także w pływaniu. Cały ten triathlon to kalkulacja zysków i strat. Przycisnąć na pływaniu czy może później. Może Ci się nie kalkuluje mocno płynąć nogami w kraulu bo super biegasz i dogonisz resztę? Na to pytanie już musisz sobie sam/sama odpowiedzieć.
Co do samego ćwiczenia. Cóż jego zamysł jest zupełnie inny. Ćwiczenie to ma poprawić Twoją pozycję w wodzie. Sprawić byś lepiej panował/panowała nad swoją pozycją i by nogi nie ciągnęły się po dnie 🙂 Finalny efekt to jednak lepsze pływanie z użyciem nóg, a nie pływanie bez nóg.
Nie ma prostej odpowiedzi czy pływać bez nóg. Ja używam nóg i Tobie też polecam.
Próbowałam kiedyś tego ćwiczenia. Muszę powiedzieć, że się bardzo zdziwiłam, nie sądziłam, że użycie nóg jest tak bardzo ważne podczas pływania. Nie jestem super pływakiem, ale lubię zrobić czasami kilka długości, dla dobrego samopoczucia. Pływam przeważnie żabką, co nie pozwala mi osiągnąć wielkich prędkości. Tak czy inaczej pływanie „bez nóg” jest dużo bardziej męczące i trudne. Musimy się sporo namęczyć, żeby nie pójść na dno i dopłynąć do naszego celu.
Bezwysiłkowa (jak już się uda jest naprawdę lekko) praca rąk plus pozycja opływowa w wodzie z rotacją ciała umożliwia odciążenie nóg. Nogi pomagają utrzymać równowagę. W pewnym momencie gdy odejdzie napięcie w ramionach i głowa leży luźno, zaczyna się leżeć na wodzie. To fajne proste odczucie. Ludzie, których uczyłam czerpali z niego prawdziwą radość.